Ropa łupkowa w USA – droga donikąd, czy krok w przyszłość?

W ubiegłym tygodniu akcje amerykańskich koncernów łupkowych gwałtownie spadły. Szef Białego Domu natychmiast opublikował na swoim Twitterze, że wina leży po stronie Rosji i Arabii Saudyjskiej, ponieważ to one dyskutują o cenach i przepływach ropy. Trump uważa, że ​​z tego powodu oraz z powodu fałszywych wiadomości na rynku nastąpiło załamanie. Jednak, jak zauważył prezydent USA, spadek cen benzyny jest korzystnym zjawiskiem dla klientów końcowych.

Niektórzy eksperci uważają, że kryzys w przemyśle łupkowym rozpoczął się z winy samych producentów. Brak umowy między OPEC a Rosją tylko pogorszył sytuację. Zdaniem ekspertów producenci od dawna nadmiernie produkcją ropę.

Ponadto inwestorzy są coraz bardziej rozczarowani branżą łupkową, ponieważ koncerny naftowe faktycznie kilka dziesięcioleci z rzędu spalają miliardy dolarów, a ich zadłużenie wynosi setki miliardów. Cała branża coraz bardziej pogrąża się w beznadziei, a banki blokują przepływy kredytowe (w ubiegłym roku umorzono 1 mld USD długu). Teraz będziemy starać się zrozumieć, co dzieje się w tej branży i jakie są jej perspektywy.

Klondike USA

Czym jest olej łupkowy? Ten olej jest wydobywany z głębokich formacji łupkowych z warstwami różnych minerałów, znajdują się one poniżej warstw tradycyjnej ropy i gazu.

Nie ma znaczących różnic w jakości pomiędzy ropą łupkową a zwykłą, ale wydobycie tej pierwszej jest droższe, ponieważ koszt hydraulicznego szczelinowania warstw mineralnych jest większy, technologia bardziej szkodliwa dla środowiska, a wody gruntowe są zanieczyszczone chemikaliami.

Niemniej jednak tak zwana rewolucja w rozwoju złóż łupków miała miejsce na początku lat 2000-ch. Głównym powodem było odkrycie dużych ilości węglowodorów w Stanach Zjednoczonych, w tym gazu. Już w 2012 r. wykonano tysiące odwiertów.

Produkcja gazu ze złóż łupkowych wzrosła ponad 5-krotnie w latach 2007–2013. W tym czasie Stany Zjednoczone wyprzedziły rosyjski przemysł gazowy w produkcji, a nawet były w stanie obniżyć ceny gazu.

Innym czynnikiem rozwoju produkcji węglowodorów z łupków było to, że kraje uczestniczące w OPEC+ przestrzegały ograniczeń eksportu ropy. Przypomnijmy, że w 2016 r. światowi dostawcy ropy postanowili ograniczyć produkcję węglowodorów po spadku cen ropy Brent do 45 USD za baryłkę.

Teraz kiedy Rosja odmówiła podpisania umowy z OPEC, a Arabia Saudyjska dumpinguje ceny ropy, dalszy rozwój złóż łupków w Stanach Zjednoczonych został podważony. Zmusiło to amerykańskich producentów do szybkiej redukcji zarówno wydatków, jak i wielkości produkcji.

Ta sytuacja doprowadziła do spadku akcji amerykańskich producentów o prawie połowę. Na przykład papiery wartościowe Exxon Mobil straciły 12 proc., a Chevron – 15 proc.

Biały Dom śpieszy z pomocą

Rząd USA poważnie potraktował wpływ załamania cen ropy na spółki naftowe i gazowe i przygotowuje się, by im pomóc.

Największe straty poniosła Continental Resources. Nawiasem mówiąc, założyciel tej firmy, Harold Hamm, pełni funkcję doradcy Donalda Trumpa w kwestiach energetycznych. Na poniedziałkowej aukcji wartość rynkowa tej spółki spadła o połowę. Hamm oświadczył, że w stosunku do krajów winnych w załamaniu cen ropy Stany Zjednoczone są zobowiązane do stosowania ustaw i obrony interesów narodowych.

Biały Dom potwierdził, że rozważa możliwości pomocy firmom naftowym w USA. Najbardziej oczekiwaną opcją są nisko oprocentowane pożyczki federalne dla firm, dla których banki zamknęli linie kredytowe. Inną opcją jest wydanie specjalnych pożyczek na wydobycie łupków.

Takie podejście może nie uzyskać akceptacji opozycji i ekonomistów, którzy uważają, że bardziej właściwe będzie podjęcie działań w celu wsparcia prostych pracowników, a nie całych sektorów gospodarczych. Są jednak tacy, którzy stają po stronie prezydenta. Jared Bernstein, który był doradcą Joe Bidena (byłego wiceprezesa), uważa, że ​​wiele firm, dzięki otrzymaniu nisko oprocentowanych pożyczek od administracji Obamy w 2008 r., przetrwało kryzys finansowy w 2008 r.

Ropa łupkowa przetrwa

Czy wszystko naprawdę jest aż tak źle dla oleju łupkowego?

Po pierwsze, wydobycie ropy łupkowej, w przeciwieństwie do konwencjonalnej, można łatwo zmniejszyć, zawiesić, a następnie rozpocząć ponownie. Wiercenie studni łupkowych ciągle trwa, ponieważ są one szybko dewastowane. Dlatego do zatrzymania produkcji wystarczy przestać wiercić nowe studnie. A kiedy liczba studni jest zmniejszona, całkowita produkcja ropy również się zmniejsza.

Amerykańskie firmy mogą łatwo wejść i wyjść z rynku, w zależności od cen ropy. Bezrobocie również raczej nie dotknie przemysłu łupkowego, ponieważ przy rekordowo niskiej stopie bezrobocia w Stanach Zjednoczonych w tym sektorze występuje niedobór personelu, pomimo że zapotrzebowanie na personel zmniejszyło się o około 40 proc. w ciągu ostatniej dekady z powodu nowych technologii. Liczbowo wygląda to tak: 2014 – 200 tys. pracowników, 2017 –  już 145 tys. pracowników, 2019 – 150 tys. pracowników. Najwyraźniej zmniejszenie produkcji o połowę może jedynie wyeliminować deficyt.

Po drugie, zabezpieczenie produkcji amerykańskich firm przed zmianą notowań wynosi około 50 proc., a kontrakty na dostawy przewidują wysokie ceny głównie na jeden rok lub dłużej. Taki stan rzeczy opóźni skutki załamania rynku, a produkcja spadnie w Stanach Zjednoczonych po ożywieniu popytu na ropę i ożywieniu gospodarki światowe po skutkach pandemii. Zmniejszy to efekt załamania cen i pozwoli większości amerykańskich firm nie opuszczać rynku.

Wśród firm wydobywających ropę łupkową jest kilka, które otrzymały pożyczkę i stoją w obliczu bankructwa. Jednak dla Stanów Zjednoczonych zbankrutowana firma nie stanowi dużego problemu.

Przemysł wydobywczy łupków przetrwa, nawet jeśli zmienią się właściciele regionów, w których prowadzone są wydobycie. Obecnie cena jednej baryłki ropy łupkowej wynosi 40-43 USD.  Jednak uczestnicy rynku raczej nie pozostawią wydobycia tego surowca nawet przy cenie 33-37 USD za baryłkę.

Po trzecie, amerykański sektor naftowy i gazowy koncentruje się głównie na krajowej konsumpcji, a cena światowa nie ma bezpośredniego wpływu. Nastąpi redystrybucja zysków na poziomie krajowym, a inne sektory gospodarki USA otrzymają wsparcie ze spadku cen ropy. W ujęciu procentowym PKB w USA jest tylko w 7 proc. zależne od przemysłu naftowego i gazowego.

W Stanach Zjednoczonych gospodarka pod tym względem ma lepszą ochronę przed obniżkami cen niż Rosja. Redukcja budżetu w USA odbywa się niezależnie od notowań ropy (w tym planowany deficyt, który prawdopodobnie spadnie z powodu niższych cen ropy). W budżecie USA uwzględniono nieznaczny udział przychodów ze sprzedaży ropy, podczas gdy w Rosji budżet przewiduje koszt ropy na poziomie 40 USD za baryłkę.

Co dalej?

Najprawdopodobniej przemysł ten przetrwa, chociaż przez pewien czas doświadczał trudności. W 2020 r. odbędą się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, dlatego Trump nie będzie psuł relacji z przemysłem naftowym, tylko z całych sił będzie się starał zapewnić wsparcie dla niego.

Warto wziąć pod uwagę, że Stany Zjednoczone starają się o miejsce przy stole, przy którym większość krajów stosuje tradycyjne metody wydobycia ropy.

Ponadto Waszyngton będzie uważnie obserwować, jak Moskwa wyjdzie z tej sytuacji. Cena ropy spadła poniżej poziomu, na który Rosja może sobie pozwolić. Dlatego administracja Białego Domu spodziewa się posunąć Rosję na rynku ropy i w tym celu jest gotowa cierpliwie przeczekać negatywne skutki.

 

Posted: 17.03.2020 | Alex Feldman
The information post
Błąd
Wiadomość: