Kowboje, szeryfowie, Indianie, strzelaniny – wielu z nas w dzieciństwie fascynowało się opowieściami o Dzikim Zachodzie. Ten legendarny czas mógłby nie istnieć, gdyby nie Smith & Wesson Holding Corporation.
Od pierwszych dni swojego istnienia Smith & Wesson zajmował się tylko jedną rzeczą – bronią. W XX wieku firma rozszerzyła swoją linię produktów i usług. Teraz, oprócz broni, świadczy usługi w dziedzinie bezpieczeństwa, ochrony, a także w dziedzinie sportu.
Ta korporacja broni rozwija i produkuje dziesiątki rodzajów broni, od pistoletów po karabiny bojowe. Broń palna stanowi około 90% sprzedaży firmy. W arsenale S&W znajduje się broń do uprawiania sportu i polowania, a także produkty i akcesoria dla tych segmentów. Klientami korporacji są nie tylko osoby prywatne, ale także organy ścigania, kluby sportowe, agencje bezpieczeństwa itp. Szeroka gama produktów pozwala emitentowi zarobić rocznie ponad pół miliarda dolarów.
W 2017 roku Smith & Wesson Holding zmienił nazwę na American Outdoor Brands Corp. Zaktualizowana marka zajmuje się nie tylko sprzedażą broni, ale także produkuje produkty innych marek: towary dla sportu, łowiectwa, turystyki ekstremalnej, ubrania specjalne itp.
Średnio emitent otrzymuje o jedną czwartą więcej niż jego najbliżsi konkurenci: Remington Outdoor i Sturm, Ruger & Co. Co więcej, firma nigdy nie wypłacała dywidendy nawet w najlepszych latach sprzedaży. Na przykład w 2018 i 2016 r. S&W zarabiał około 230 mln USD na kwartał ze sprzedaży amunicji wojskowej, ale nawet wtedy nie wypłacał dywidend. Zwykle w takich przypadkach firma przeznacza zarobione pieniądze na rozwój i rozszerzenie działalności.
Korporacja S&W ma prawie 170 lat. Jej założycielami są Horace Smith i Daniel Wesson. Obaj rozpoczęli działalność w 1852 r. Towarzysze marzyli o stworzeniu zupełnie nowej broni, a mianowicie szybkiego, wielostrzałowego rewolweru. Jak wszyscy wiemy, Smith i Wesson osiągnęli swój cel i zrewolucjonizowali ówczesny biznes zbrojeniowy. Nowa broń powstała w 1854 r. i została natychmiast opatentowana.
Nowy pistolet często nazywano „wulkanicznym” ze względu na cechy, które zadziwiły nawet profesjonalistów. Ta historia mogła się zakończyć natychmiast, ponieważ młoda firma zaczęła mieć problemy finansowe. Wszystko skończyłoby się źle dla Smitha i Wessona, gdyby nie przyszedł inwestor, którego nazwisko jest znane, jeśli nie wszystkim, to z pewnością większości – Winchester.
Założyciele sprzedali swoje akcje Oliverowi Winchesterowi prawie natychmiast. Po tym Khoreis Smith przeszedł na emeryturę i zajął się życiem osobistym, ale Wesson pozostał w interesie i nadal pracował u Winchestera jako główny menedżer.
Pracując dla Winchestera, Daniel Wesson opracował mały rewolwer, który wykorzystywał opatentowany wcześniej nabój. Wesson opowiedział Smithowi o swoim wynalazku i przyjaciele postanowili wznowić współpracę.
Nowy sukces nastąpił szybko. Nowy nabój z ulepszonym rewolwerem zyskał popularność na rynku. Tym razem Smith i Wesson wzięli pod uwagę błędy z przeszłości i otrzymawszy poparcie wielu inwestorów, w 1859 r. uruchomili fabrykę w centrum Springfield, która później stała się największym centrum amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego.
Producent broni Smith & Wesson był kiedyś kultową marką narodową i symbolem Ameryki. Jednak w ciągu ostatnich dwóch lat firma macierzysta Smith & Wesson, American Outdoor Brands, zaczęła notować spadek swoich zapasów z powodu nacisków społecznych na zwalczanie nadużywania broni palnej.
W ostatnim kwartale American Outdoor Brands wykazała mniejszy zysk, niż przewidywano. Według raportu finansowego zysk netto wyniósł 5,7 mln USD, a w przeliczeniu na akcję wynosił 10 centów. Marża brutto wyniosła 33,1%. Przychody za okres sprawozdawczy wzrosły z 162 mln do 166,7 mln USD w porównaniu z oczekiwanymi 187,3 mln USD.
Ostatnio akcje spółki mają się nie zbyt dobrze. Przez cały ostatni rok aktywa te znajdowały się pod presją, która utrzymała się też do początku tego roku. Cena osiągnęła najniższy poziom w okolicach 5,40 USD w październiku 2019 r. i wróciła na ten poziom ponownie w marcu tego roku. Po wielokrotnych testach instrument odbił się i w ostatnich miesiącach wykazywał stały wzrost. W maju kupujący przekroczyli próg 11 USD, po czym długo stali w miejscu.
Siła nabywcza ostatnio wzrosła w związku z masowymi protestami, które wybuchły w Stanach Zjednoczonych po śmierci Afroamerykanina w Minneapolis z winy policji. Teraz akcje spółki są zbliżone do poziomu 17 USD. Długoterminowe wskaźniki techniczne wskazują na silny trend wzrostowy. Wskaźnik Stochastyczny znajduje się w strefie wykupienia. Oznacza to nadchodzącą korektę. Co prawda, na razie nie ma żadnych oznak jej rozpoczęcia.
Z finansowego punktu widzenia pozycja firmy jest kontrowersyjna. Korporacja wyraźnie zerwała z prawdziwymi wynikami. Tak więc wartość p / e przekroczyła 35 jednostek, co jest dwa razy droższe niż na szerokim rynku. Wydaje się, że powodem wzrostu papierów wartościowych S&W nie była sprzedaż produktów, a jedynie zainteresowanie samymi akcjami.
Ponadto po masowych strzelaninach w Stanach Zjednoczonych wielu inwestorów zaczęło unikać inwestowania w producentów broni. Akcje takich spółek są wrażliwe na perspektywy zmian legislacyjnych. W 2020 r. Stany Zjednoczone przeprowadzą wybory na prezydenta kraju, co oznacza, że spółki zbrojeniowe ponownie spotka się z przeciwnikami broni. Zderzenia te mogą wpłynąć na cenę akcji S&W.
W tym roku American Outdoor Brands przeprowadził rebranding odwrotny, co tylko dezorientowało inwestorów i spowodowało skok udziałów w zbrojeniowej działalności korporacji.
Inwestorzy oczekują wzrostu zainteresowania bronią palną w reakcji na to, co się dzieje na świecie. Według niektórych analityków akcje spółki będą nadal rosły ze względu na niebezpieczeństwo drugiej fali koronawirusa i rosnący popyt o bezpieczeństwo osobiste. Środki ograniczające ze strony niektórych państw również wspierają popyt na broń palną.
Pomimo obecnego wzrostu nie uważamy, że warto inwestować w tę firmę. Nie polecamy inwestować w perspektywie długoterminowej, a gdybyśmy handlowali to tylko poprzez taktykę spekulacyjną. Obecnie składnik aktywów próbuje pokonać poziom 18 USD, co pozwoli bykom dotrzeć do obszaru 22 USD. Nie wykluczajmy też dążenia sprzedawców do zamknięcia gapu i powrotu rynku do obszaru 11,90-12 USD.
Teraz zobaczymy, jakie perspektywy ma spółka Adobe po wydaniu ostatniego raportu finansowego. Drugi kwartał 2020 r. okazał się dla emitenta całkiem udany. Głównym powodem wzrostu była epidemia koronawirusa, która skłoniła wiele firm do przejścia na pracę zdalną. Tej dynamiki musi wystarczyć na kilka lat ciągłego wzrostu.
Zgodnie z oczekiwaniami analityków firma powinna była zakończyć II kwartał z przychodami w wysokości 3,160 mld USD. Jednocześnie rozwodniony zysk dla jednego papieru spółki okazał się lepszy niż prognoza o 13 centów i wyniósł 2,45 USD.
W ciągu ostatniego kwartału firma odkupiła około 2,6 mln swoich akcji. Po opublikowaniu raportu akcje Adobe wzrosły o 4,6%.
Tydzień temu czekaliśmy na techniczne wycofanie rynku, a następnie wzrost do poziomu 400 USD. Pozytywny raport wyeliminował korektę, a zasób natychmiast trafił do najbliższego celu. Teraz gdy znak 400 USD został pokonany, możemy przygotować się na zakup w kierunku 430-450 USD.