Wiosnę 2020 roku wszyscy będziemy długo pamiętać. I to nie tylko ze względu na kwarantannę związaną z koronawirusem, ale także z powodu zawirowań finansowych, które objęły cały świat. COVID-19 po raz pierwszy od prawie 100 lat spowodował tak dużą recesję. Na początku kryzysu (styczeń – marzec) rynek ropy gwałtownie spadł, a po nim spadły giełdy i kryptowaluty. W ostatnich miesiącach rynki częściowo odrobiły straty, czemu pomogło zniesienie środków kwarantanny. Na przykład wiodący indeks amerykański S&P500 wrócił do 3000 punktów po spadku poniżej poziomu 2000 w marcu. Wiele wskaźników ekonomicznych w Europie wyszło lepiej, niż prognozowano, akcje wielu firm również osiągnęły poziomy sprzed kryzysu, a na rynku walutowym panuje już pewna stabilność.
Przywrócenie jest więc w toku, ale niestety może się okazać tymczasowe. W ostatnich tygodniach na całym świecie wzrosła liczba przypadków koronawirusa. Chodzi o wzrost liczby zarażeń w Stanach Zjednoczonych, a mianowicie w stanach Floryda, Teksas i wielu innych. Niepokojące wieści napływają również z Chin, tym razem z Pekinu. Eksperci wcześniej przewidywali, że druga fala koronawirusa rozpocznie się nie wcześniej niż jesienią, ale najwyraźniej się mylili. Teraz, patrząc na rosnące krzywe liczby przypadków na świecie, nie można wykluczyć scenariusza, w którym COVID-19 powróci wcześniej, niż oczekiwano. Jaki jest powód wzrostu? Tutaj wszystko jest proste: po pierwsze, złagodzenie kwarantanny, a w przypadku Stanów Zjednoczonych – protesty.
Zgodnie z prognozą OECD, możemy spodziewać się dwóch scenariuszy rozwoju epidemii COVID 2.0. Pierwszy scenariusz (optymistyczny) zakłada dalszy spadek liczby zarażonych koronawirusem oraz powolne, ale pewne ożywienie w gospodarkach. Jednak nawet przy takim rozwoju wydarzeń wszyscy cofniemy się pięć lat do tyłu pod względem dochodów. Wciąż dla nas jest to dobry scenariusz i strata globalnej gospodarki w tym przypadku nie przekroczy 6%, a w przyszłym roku nadrobimy 5,2%. Jeśli wystąpi drugi scenariusz – pesymistyczny (lepiej byśmy go nie mieli) – wówczas światowa gospodarka spadnie o 7,6%, a w 2021 roku możemy spodziewać się wzrostu jedynie o 2,8%.
Oto jak zmienią się prognozy na najbliższe dwa lata przy niekorzystnym scenariuszu dla głównych gospodarek. W USA po dzięki drugiej fali PKB spadnie o 7,3%, a wzrost w 2021 roku nie przekroczy 4,1%. PKB G20 spadnie w tym roku o 7,3%, a rok później wzrośnie o około 3,2%. Jeśli druga fala nastąpi, wiele krajów będzie musiało ponownie wprowadzić kwarantannę. Jednak eksperci przyznają, że nie wszystkie rządy będą się do tego uciekać. Na przykład irańskie władze tym razem nie zamkną swoich gospodarek, ponieważ kraj nie ma środków na utrzymanie ścisłej kwarantanny.
Najprawdopodobniej nie będzie blokad, które miały miejsce w marcu – kwietniu. Niewiele krajów może ponownie pozwolić sobie na „zamknięcie” swoich gospodarek, zwłaszcza że niewiele z nich jeszcze wycofało się z poprzedniej kwarantanny. Całkowita kwarantanna będzie możliwa tylko w przypadku, jeżeli epidemia będzie grozić śmiercią setek tysięcy ludzi.
Oprócz gospodarczych skutków aspekt polityczny również nie sprzyja nowym blokadom. Chodzi o to, że w wielu krajach zachodnich dobiegają końca cykle wyborcze. Na przykład w USA jesienią powinny się odbyć wybory prezydenckie. Na samym początku pandemii ludność pozytywnie zareagowała na środki kwarantanny, natomiast teraz, gdy świat doświadczył dwóch miesięcy ścisłej izolacji, nowe ograniczenia będą jedynie zmniejszać popularność polityków.
Giełda i ropa już odzyskały marcowy spadek. Jednak pomimo wzrostu wśród traderów pojawiają się nowe obawy dotyczące najbliższej przyszłości. Wszyscy zastanawiają się, czy nastąpi druga fala, czy nie, jakie będą środki ograniczające, jakie będą skutki programów wspierających banków centralnych. Ta niepewność gra na rękę bitcoinowi.
Ta kryptowaluta dowiodła już, że może istnieć autonomicznie i zdobyła swoje miejsce w portfelu inwestycyjnym, przynajmniej w niewielkim udziale. Inwestowanie w BTC to dobry sposób na ochronę przed inflacją i kryzysami gospodarczymi. Jednak BTC ma jednego minusa – duża zmienność i spekulatywność. Ten instrument może gwałtownie wzrosnąć o kilkaset dolarów, jak i gwałtownie spaść, co mogliśmy obserwować 13 marca. A więc zdecydujesz się zainwestować w kryptowalutę, zalecamy, żeby jej udział w twoim portfelu nie przekraczał 20%.
Kolejnym aktywem inwestycyjnym może być złoto. Podczas marcowego spadku, kiedy załamał się rynek akcji, tylko złoto wykazywało stały wzrost. Pomysł inwestowania w metale szlachetne jest bardzo atrakcyjny. Co więcej, wielu dużych inwestorów – na przykład Warren Buffett – woli metale. Biorąc pod uwagę, że drukarka banków centralnych, zwłaszcza Fed, działa na pełnych obrotach, wkrótce staniemy w obliczu silnej inflacji, a dla złota to główny czynnik wzrostu.
Nie zalecamy inwestowania w walutę, ponieważ zależy ona bezpośrednio od stanu gospodarki UE i USA. W nadchodzących latach kurs głównych walut będzie podskakiwał w górę i w dół. Możemy zatem spojrzeć na giełdę. Zwłaszcza na amerykańską giełdę.
Obecnie Fed prowadzi łagodną politykę pieniężną, zapewniając przedsiębiorstwom i korporacjom tanie pieniądze. W ten sposób korporacje mogą teraz nabrać pożyczek, aby utrzymać się na rynku i wesprzeć swoich pracowników. Biorąc pod uwagę wzrost inflacji w najbliższej przyszłości, pożyczki te będą de facto nawet ujemne. Oznacza to, że firma odda mniej, niż pożyczyła. W takich warunkach amerykańskie korporacje będą w stanie przetrwać burzę gospodarczą przy minimalnych stratach.
Jeśli spojrzymy na sektory, zalecamy najpierw zwrócić uwagę na sektor farmaceutyczny i informatyczny. W nadchodzących latach firmy farmaceutyczne, zwłaszcza te opracowujące szczepionkę COVID, stają się dobrym miejscem do inwestowania. Gdy firmy stworzą szczepionkę, ich akcje wykażą szybki wzrost. Obecnie nad szczepionką pracuje co najmniej 40 laboratoriów i instytutów na całym świecie.
W Stanach Zjednoczonych Moderna była pierwszą firmą, która rozpoczęła badania kliniczne. Rozwój rozpoczął się w marcu. Do wyścigu dołączyli Arcturus Therapeutics, Johnson & Johnson, Inovio Pharmaceuticals i Pfizer. Głównymi graczami w UE są BioNTech i CureVac.
Kolejnym ciekawym obszarem są firmy informatyczne, które wykazały zwiększoną odporność na kwarantannę. Przed wprowadzeniem ograniczeń firmy te pracowały zdalnie. A ze względu na dużą konkurencję na rynku pracy coraz trudniej jest znaleźć nowych pracowników w jednym mieście lub kraju. W takich okolicznościach łatwiej jest znaleźć niezbędnego specjalistę poza lokalizacją geograficzną firmy. Tak więc, kiedy uderzył COVID-19, sektor IT szybko dostosował się do nowych realiów, bez faktycznego spadku. Tutaj wyróżnimy Adobe, NVIDIA, Google, IBM i Microsoft.
Handel detaliczny również zasługuje na inwestycję, a zwłaszcza firmy, które mają szeroką sieć sklepów na całym świecie i rozwiniętą sprzedaż online i dostawę. Na przykład Nike, Amazon, Alibaba i Walmart. Podczas izolacji, to właśnie ci giganci wykazali skok sprzedaży online, który wyrównał straty ze sprzedaży w zwykłych sklepach.
Zatem wspomniane aktywa powinny wykazywać podobną dynamikę, jeśli recesja wystąpi ponownie. Należy pamiętać, że firmy mogą zbankrutować. W najbliższej przyszłości nie zagrozi to wszystkim powyżej wymienionym korporacjom. Teraz głębokość upadku gospodarki nie będzie w dużej mierze zależeć od rozprzestrzeniania się epidemii. Najprawdopodobniej głównym czynnikiem wpływającym na wskaźniki ekonomiczne będą środki ograniczające, ich sztywność i czas trwania.
Banki centralne odgrywają ważną rolę i wspierają gospodarki. Jeśli środki wspierające gospodarkę okażą się skuteczne, a warunki blokady minimalne, prawdopodobnie uda się uniknąć silnego spadku PKB.
Świat nigdy już nie będzie taki sam jak rok temu. Rok 2020 stał się linią podziału, która podzieliła wszystko na „Przed” i „Po”. Oprócz zmian społecznych czekamy na nowe modele ekonomiczne, powstanie nowych firm i upadek starych. Teraz głównym zadaniem zarówno zwykłych ludzi, jak i biznesu jest przetrwanie.