Coca-Cola, podobnie jak demokracja, jest symbolem Stanów Zjednoczonych. Ciężko w to uwierzyć, ale ten napój ma już ponad 100 lat. Jenak, poza nazwą nic więcej nie łączy nowoczesną Colę z tym, co było sprzedawane 100 lat temu. Sama firma też doznała poważnych zmian. Przez lata swojego istnienia zróżnicowała swoją działalność i teraz oprócz Coli sprzedaje soki, wodę, herbatę oraz prawie wszystkie rodzaje gotowych napojów.
Oprócz Coca-Coli firma posiada również inne znaki towarowe. Oto kilka napojów, które oferuje: Fanta, Sprite, Schweppes, BonAqua, Nino, Burn i wiele innych.
Geografia firmy obejmuje cały świat. Jej produkty są sprzedawane w Europie, na Bliskim Wschodzie, w Afryce, Ameryce Łacińskiej.
W ostatnich latach, ze względu na rosnącą popularność zdrowego trybu życia, popularność głównego napoju firmy spada. Spadek postępuje wolno, więc korporacja ma jeszcze czas na zrewidowanie swojej strategii biznesowej.
Coca-Cola Company jest największym na świecie producentem napojów bezalkoholowych, syropów i koncentratów. Przedstawicielstwa firmy można znaleźć na całym świecie. Produkty firmy są powszechnie znane i najprawdopodobniej nie znajdzie się osób, które by nie kojarzyły tej marki. Napoje Coca-Cola piją osoby w różnym wieku, co pozwala firmie utrzymywać sprzedaż na wysokim poziomie.
Sama Coca-Cola została wynaleziona przez farmaceutę w 1886 r. Przepis na nią do dziś pozostaje tajemnicą amerykańskiego biznesu. Oczywiście na opakowaniu można przeczytać składniki napoju, ale został on celowo zmieniony, w celu zachowania tajemnicy handlowej.
Skoro przepis jest tajemnicą, jak w takim razie przebiega sprzedaż? Wszystko jest proste: firma codziennie wysyła koncentrat swojego napoju do specjalnych fabryk, gdzie następnie jest produkowany sam napój. Każdego dnia firma potrzebuje milionów pojemników.
Coca-Cola wypłaca dywidendy. W ciągu ostatnich 25 lat wielkość płatności kwartalnych wzrosła z 0,0550 USD na akcję do 0,4 USD. Obecnie rentowność dywidendy wynosi 3,30 proc.
Pandemia COVID-19 poważnie dotknęła biznes Coca-Coli. Restauracje i miejsca rozrywek na całym świecie albo zostały zamknięte, albo obsługiwały znacząco mniej klientów. Wpłynęło to na sprzedaż napojów i doprowadziło do spadku przychodów emitenta.
Niemniej jednak, patrząc z perspektywy długoterminowej, należy pamiętać, że prędzej lub później pandemia się skończy i wszystko wróci do normy, a Coca-Cola ma produkt, którego popularność na pewno nie zmaleje w najbliższej przyszłości.
Przyjrzyjmy się perspektywom firmy i zobaczmy, czy teraz jest odpowiedni czas na inwestowanie w jej akcje.
W trzecim kwartale zysk netto Coca-Cola spadł o 9 proc. Raport wskazuje również na 6 proc. spadek przychodów organicznych.
Zysk operacyjny stracił 8 proc., a marża operacyjna ukształtowała się na poziomie 26,6 proc., podczas gdy rok wcześniej wynosiła 26,3 proc. Analitycy mówią o porównywalnej marży operacyjnej na poziomie 30,4 proc., w porównaniu z 28,1 proc. w poprzednim roku. Zysk na akcję spadł o 33 proc. do 0,40 USD.
Warto tutaj podkreślić, że przepływy pieniężne z działalności operacyjnej emitenta od początku roku do chwili obecnej zmniejszyły się o 20 proc. w porównaniu z analogicznym okresem z 2020 r.
Ponad połowa sprzedaży spółki przypada na bary, kawiarnie, kina, stadiony. Lockdown i niechęć ludzi do wyjścia z mieszkań stawia firmę przed wyborem: albo zostawić wszystko tak, jak jest i ponieść straty, albo naprawić sytuację. Zarząd firmy wybrał drugą opcję.
Aby obniżyć koszty, Coca-Cola postanowiła zrestrukturyzować swoją działalność. Na przykład obniżyła koszty reklamy, a pod koniec lata 2020 r. zaoferowała swoim pracownikom w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie 4000 USD odszkodowań w przypadku odejścia z pracy z własnej woli. Nie wiadomo, ile pracowników chce zwolnić, ale wiadomo, że na odszkodowania przewidziano od 300 do 550 mln USD.
Dodatkowo firma wyłączyła z produkcji i sprzedaży część produktów, na które nie było dużego popytu, zamknęła produkcję soków i smoothie pod marką Odwalla oraz pozbyła się 200 ciężarówek, które dostarczały świeże napoje do sklepów. Struktura korporacji również uległa zmianie, dlatego 17 jej oddziałów zmieni się w 9.
Sprzedaż spółki próbuje powrócić do poziomu sprzed kryzysu, ale jest to utrudnione kolejnym wzrostem zakażeń. Jednocześnie kierownictwo już widzi światło na końcu tunelu. Np. nie tak dawno prezes spółki wyraził opinię, że wyniki trzeciego kwartału wskazują na to, że Coca-Cola jest na dobrej drodze.
Nie należy jednak oczekiwać szybkiego odzyskania. Biorąc pod uwagę obecną ilość szczepień, firma zacznie wracać do normalnego życia nie wcześniej niż w III kwartale 2021 r. W najbliższym czasie ludzie będą musieli zrezygnować z chodzenia do barów, restauracji i wypoczynku na plaży, czyli zapomnieć o miejscach, w których napoje Coca-Cola cieszą się największym popytem.
A więc nie należy mówić o żadnym powrocie do wzrostu, dopóki koronawirus swobodnie wędruje po całym świecie. Ale kiedy pandemia się skończy …
Coca-Cola to sprawdzone aktywo. Kiedy pandemia minie, lockdown się skończy, a ludzie powrócą do normalnego życia, konsumpcja napojów spółki znacząco wzrośnie w porównaniu z obecnymi poziomami. Coca-Cola Company była, jest i będzie wiodącym graczem na rynku napojów bezalkoholowych. Według ekspertów, w ciągu najbliższych pięciu lat jej łączny wzrost roczny wyniesie średnio 6,8 proc.
Plany Coca-Coli nie obejmują na razie gwałtownego wzrostu przychodów. Jeśli jednak emitentowi uda się wykazać wzrost, nawet niewielki, to wystarczy, aby akcjonariusze uwierzyli w ożywienie spółki.
Firma Coca-Cola ma długą historię. Pandemia koronawirusa stwarza szereg problemów, które nie znikną w najbliższej przyszłości. Jednak wraz z rozpoczęciem szczepień w Stanach Zjednoczonych i innych częściach świata do końca 2022 r. procesy biznesowe spółki mogą zacząć wracać do normy.
Czy warto kupować akcje Coca-Coli? – Zdecydowanie! A biorąc pod uwagę, że akcje firmy dopiero szykują się do wzrostu, teraz jest dobry czas na zakup.
Nie sądzimy jednak, aby nadchodzący raport okazał się zaskakująco dobry. Po pierwsze, pandemia jeszcze się nie skończyła, a po drugie, teraz nie jest sezon na napoje bezalkoholowe. Uważamy, że w najbliższej przyszłości cena akcji Coca-Coli nie posunie się znacząco do przodu i utrzyma obecne pozycje.
Przypomnijmy, że po marcowej spadku akcje emitenta częściowo odrobiły straty. A szczególnie zdołały odzyskać nieco ponad połowę poniesionych strat. Tak więc, opuszczając obszar marcowych minimów (37,50 USD), akcje do końca 2020 r. osiągnęły obszar 54,70 USD, z którego wycofały się do 48,30 USD.
A więc można już teraz kupować akcje Coca-Cola, ale zalecamy poczekać jeszcze chwilę. Spodziewamy się spadku do 46-44 USD.
Amerykańska firma technologiczna Nvidia została założona w 1993 r. trzema specjalistami w dziedzinie chipów komputerowych. Jednym z założycieli był Jensen Huang, który zajmuje dzisiaj stanowisko CEO Nvidia.
Podstawową działalnością Nvidii jest rozwój układów GPU i SoC (systemów na chipie).
Produkty spółki cieszą się zainteresowaniem w następujących obszarach:
Początkowo Nvidia specjalizowała się w produkcji procesorów do gier wideo. Od 1990 r. trójwymiarowa grafika stała się bardzo popularna, co otwierało ogromne możliwości dla spółek zajmujących się kartami graficznymi.
Obecnie firma przywiązuje coraz większą uwagę segmentowi przetwarzania danych. Przychód tego segmentu wzrósł ponad 2,5-krotnie i przekroczył w II kwartale przychód z gier wideo.
Spółka aktywnie się rozwija i wypłaca dywidendę dla swoich akcjonariuszy. Obecnie wypłaty wynoszą 0,16 USD na akcję za kwartał. Rentowność wynosi 0,03 proc., ale firma dużo inwestuje we własny rozwój. Jednocześnie następuje stopniowy wzrost dywidend.
Niedawno Nvidia wdrożyła dwa kolejne kierunki biznesowe. Jesienią 2020 r. emitent poinformował o zakupie firmy ARM, dewelopera architektur chipowych. Ponad 60 proc. światowej populacji korzysta z chipów tej firmy. Chipy ARM można znaleźć w samochodach, centrach danych i wielu urządzeniach konsumenckich, takich jak smartfony i komputery PC. W ciągu sześciu miesięcy 2020 r. przychody ARM wzrosły o ponad 20 proc. rok do roku do 992 mln USD.
Jeżeli przychody ARM pozostaną na tym samym poziomie, w bieżącym roku finansowym wyniosą one około 2 mld USD. Będzie to świetnym uzupełnieniem wyników finansowych dla Nvidia. Według prognoz sprzedaż Nvidia wzrośnie o 12 proc. w 2021 r. dzięki temu przejęciu.
Ale to nie tylko przejęcie ARM czyni Nvidia atrakcyjną inwestycją. Nvidia zaczynała od chipów do gier wideo, ale od tego czasu ich funkcjonalność znacząco wzrosła, dzięki czemu stały się one ważnym narzędziem w dziedzinie przetwarzania danych. Teraz emitent ma możliwość rozszerzenia zakresu swojej działalności o technologię 5G. Wiele firm telekomunikacyjnych zaczyna używać procesorów graficznych do przyspieszania infrastruktury 5G.
Według niedawnych doniesień Nvidia, współpracuje już ona z wieloma firmami telekomunikacyjnymi w zakresie opracowania rozwiązań infrastrukturalnych, które zwiększą ilość pamięci i będą w stanie przetwarzać duże ilości informacji w nowych sieciach.
Według analizy Opensignal sieci 5G zużywają 2,6 razy więcej danych niż sieci 4G. Rozwój tej technologii będzie wymagał od operatorów telefonii komórkowej nie tylko sprzętu komunikacyjnego, ale także centrów danych do szybkiego przetwarzania wszystkich tych danych.
W ciągu następnych 5 lat procesory graficzne Nvidia staną się integralną częścią potężnych sieci obliczeniowych, które będą musiały przetwarzać coraz bardziej złożone dane. Na przykład Verizon korzysta już z procesorów Nvidia w swojej sieci 5G.
Pandemia koronawirusa przyspieszyła rozwój Nvidia. W warunkach izolacyjnych i środków restrykcyjnych wiele osób na całym świecie przeniosło się do pracy zdalnej i zaczęło więcej grać w gry wideo.
Ponadto firmy na całym świecie zostały zmuszone do wdrożenia technologii cyfrowych, co również napędza rozwój Nvidia, skutkując rekordową liczbą sprzedanych procesorów do centrów danych.
Spadek sprzedaży detalicznej spowodowany lockdownem został zrównoważony sprzedażą internetową. Przychody z segmentu gier wideo wzrosły o 37 proc. w III kwartale, osiągając 2,3 mld USD.
Akcje spółki pozostają wrażliwe na ewentualną eskalację w relacjach USA-Chiny. Poprzednia administracja Białego Domu wywarła presję na chińskiego giganta technologicznego Huawei. I zgodnie z wypowiedziami nowego prezydenta USA przez najbliższe lata nastroje antychińskie wśród amerykańskich ustawodawców będą się utrzymywać.
W związku z napięciami między dwoma supermocarstwami chińskie firmy ograniczyły zakupy produktów Nvidia, co doprowadziło do zmniejszenia wysokości wypłat licencyjnych.
Nvidia jednak ma szczęście, ponieważ wraz z AMD otrzymuje od 1 proc. do 2 proc. przychodów od Huawei, a straty z tytułu ograniczonej współpracy były minimalne.
Według raportu przychód za trzeci kwartał zakończony 25 października wzrósł o 57 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – do 4,73 mld USD (po raz pierwszy przekraczając 4 mld USD).
W okresie sprawozdawczym odnotowano również wzrost zysku netto do 2,12 USD na akcję lub 1,34 mld USD. W ubiegłym roku wskaźniki te wynosiły odpowiednio 1,45 USD na akcję i 899 mln USD. Zysk, po wyłączeniu czynników jednorazowych, wyniósł 2,91 USD, podczas gdy w zeszłym roku osiągnął 1,78 USD za akcję. Według prognoz analityków wskaźnik ten miał wynieść 2,58 USD na akcję.
W dłuższej perspektywie spółka nie będzie chyba monopolistą półprzewodników w branży, ale na pewno pozostanie liderem. Wskaźnik średniej rocznej dynamiki akcji na przestrzeni ostatnich pięciu lat jest bardzo imponujący i wynosi 76 proc.
Amerykańska spółka pewnie stoi na nogach, a jej wskaźniki finansowe ponownie rosną po spadku.
Przejęcie Mellanox i Arm Holdings rozszerzyło możliwości w nowych obszarach, takich jak centra danych. Nowe chipy do gier nadal dominują na rynkach i mniej lub bardziej konkurencyjnych produktów na rynku po prostu nie istnieje. Stały popyt na kryptowaluty również zwiększa popyt na produkty firmy.
Nvidia pozostaje liderem w dziedzinie chipów fabless, które ostatnio doświadczyły spadku. Jednak utrzymujące się ryzyko, jakie stwarza koronawirus, może negatywnie wpłynąć na rynki elektroniczne w 2021 r.
Teraz nie zalecamy kupno akcji Nvidia. Od września 2020 r. kwotowania utknęły w przedziale 500-550 USD. W tym czasie ani sprzedający, ani kupujący nie mieli siły, by zmienić układ sił na rynku.
Jednak w dłuższej perspektywie aktywa te będą cennym składnikiem długoterminowego portfela handlowego.
W ostatnim kwartale fiskalnym PayPal odnotował trzykrotny wzrost dochodu netto. Tego udało się osiągnąć dzięki przyspieszeniu przyjęcia płatności cyfrowych podczas pandemii COVID-19.
Dochód netto w okresie sprawozdawczym wzrósł do 1,57 mld USD lub 1,32 USD na akcję. Rok temu liczba ta wynosiła 507 mln USD i 0,43 USD na akcję odpowiednio.
Skorygowane zyski wyniosły 1,08 USD na akcję w porównaniu z 0,83 USD rok wcześniej. Oczekiwania zakładały 1 USD na akcję.
Kwartalne przychody wzrosły o 23 proc. do 6,12 mld USD, w porównaniu z 4,96 mld USD. Eksperci oczekiwali 6,09 mld USD. W ciągu roku wielkość płatności wzrosła o 39 proc. W czwartym kwartale liczba nowych klientów wzrosła o 16 mln.
Dobry raport firmy zmienił układ sił na rynku. Zamiast dalszego spadku, instrument handlowy zaczął rosnąć. Aktywa odbiły się od poziomu 225 USD i wzrosły do 270 USD.
Uważamy, że w obecnej sytuacji aktywa będą nadal wykazywać dodatnią dynamikę. Czekamy na umocnienie w kierunku oporu 290 USD.