Pierwszy kwartał okazał się dla Goldman Sachs najlepszym w historii, a jego wskaźniki ekonomiczne przekroczyły wszystkie prognozy. Bank inwestycyjny zarobił 6,8 mld USD lub 18,60 USD na akcję. Całkowite przychody osiągnęły 17,7 mld USD. Analitycy spodziewali się zysku jedynie 10,22 USD na akcję.
Obecnie firma zajmuje się głównie bankowością inwestycyjną i tradingiem – obie te działalności są bardzo zmienne. W obliczu pandemii aktywność większości banków inwestycyjnych wzrosła, ale od Goldman Sachsa można spodziewać się przekroczenia przedkryzysowych poziomów zysków.
Jego usługi obejmują zarządzanie inwestycjami i papierami wartościowymi, a także usługi maklerskie i subemisyjne. Firma jest głównym dealerem na giełdzie papierów wartościowych Stanów Zjednoczonych.
Większość konkurentów Goldman Sachs ucierpiała podczas pandemii. Ale Goldman zdołał utrzymać pozytywną dynamikę a nawet podnieść swoje akcje w cenie o 20 proc. w 2020 r. Zysk na akcję wzrósł o 17,6 proc. i osiągnął 24,74 USD za rok. Przychody wzrosły o 22 proc. – do 44,5 mld USD.
Istnieje kilka powodów, dla których ubiegłoroczne wyniki emitenta okazały się najlepsze. Przede wszystkim bank nie musiał przeznaczać dużych kwot na pokrycie oczekiwanych strat kredytowych, ponieważ jego jednostka kredytowa jest znacznie mniejsza niż u innych banków, jak Bank of America. Ten ostatni musiał wydać 11 mld USD, podczas gdy Goldman Sachs ograniczył się do 3 mld USD.
Ponadto inne obszary biznesowe Goldman Sachs – takie jak bankowość inwestycyjna i rynki globalne, które są instytucjonalnym ramieniem handlowym banku – również odniosły sukces. W poprzednim roku odnotowano największą liczbę fuzji i przejęć pomiędzy spółkami amerykańskimi, a poziom emisji akcji i wpływów z tytułu gwarantowania zobowiązań dłużnych również stał się rekordem.
Przychody jednostki rynków globalnych wzrosły o 43 proc. do 21,2 mld USD, co było rekordowym wynikiem od dekady. Wynikało to w dużej mierze z niestabilności i dużego wolumenu obrotów na rynku papierów wartościowych.
Nawet małe firmy zajmujące się zarządzaniem aktywami i konsumentami oraz zarządzaniem majątkiem notowały wzrost dochodów. Wzrost depozytów z wykorzystaniem platformy bankowości cyfrowej Marcus wyniósł 62 proc., co zwiększyło przychody z pionu bankowego.
W 2020 r. bank zaczął również świadczyć usług bankowości transakcyjnej dla korporacji i instytucji finansowych, co w przyszłości będzie wspierać dywersyfikację wydatków.
Bardzo możliwe, że komentarze na temat SPAC przyczyniły się do wzrostu znormalizowanych przychodów banku. Chodzi m.in. o firmy, które starają się stać publicznymi wyłącznie w celu połączenia ze spółką prywatną, tak aby w ciągu ok. 2 lat ona też uzyskała ten status. Wiele banków przyjęło rolę ubezpieczycieli SPAC i w ten sposób osiągnęło ogromne korzyści. Z danych SPAC Research wynika, że w 2020 r. liczba notowań SPAC wyniosła 248, a w 2021 r. – 300. Jednak wkrótce regulatorzy zaczęli bardziej ściśle monitorować te firmy, co doprowadziło do spadku liczby IPO.
Zdaniem ekspertów należy spodziewać się dalszego rozwoju branży przy zachowaniu SPAC, co pozwoli firmom wejść na rynek publiczny. Udział Goldman Sachs w rynku SPAC jest dość duży, ale nie wpłynęło to znacząco na ogólną działalność banku.
Ekonomiści szacują, że udział tego segmentu w łącznym wolumenie przeprowadzonych fuzji i przejęć za kwartał jest jednocyfrowy. Podkreślili również, że wskaźnik ten jest o 15 proc. mniejszy niż przychody z rynków kapitałowych w poprzednim kwartale. Bank jednak nadal będzie czerpać znaczne korzyści z działalności SPAC, biorąc pod uwagę, że zachęty w tym obszarze nadal się utrzymują.
Jednocześnie potencjał Goldman Sachs w bankowości konsumenckiej nie jest jeszcze znaczący, ponieważ jest to nowy obszar dla niego. Około 5 lat temu emitent wprowadził platformę oszczędnościowo-pożyczkową Marcus, która odniosła duży sukces. Wielkość jej bazy depozytowej może przekroczyć 50 mld USD.
Nie tak dawno firma zaczęła udzielać pożyczki za pomocą kart kredytowych i najlepszym rozwiązaniem dla banku było partnerstwo z Apple. Bank postarał się również przejąć rolę emitenta kart kredytowych GM. Ten biznes wykazuje dość szybki wzrost – 32 proc. w ciągu roku. Jednak w całkowitych przychodach banku udział bankowości konsumenckiej wyniósł zaledwie 2 proc., co jest bardzo małym wynikiem w porównaniu np. z Bank of America i innymi dużymi bankami.
Na razie bank nie stara się o palmę pierwszeństwa w segmencie bankowości konsumenckiej, ale w dłuższej perspektywie jest to bardzo możliwe. Może to jednak zająć mu około dziesięciu lat.
Należy zauważyć, że marka Goldman Sachs jest najbardziej rozpoznawalna w sektorze bankowym, a jego struktura kosztów jest bardzo podobna do modelu bankowości internetowej, ponieważ Goldman nie posiada oddziałów wymagających wsparcia finansowego. Jednocześnie można go porównać do SoFi pod względem wartości, ale jego marka jest bardziej rozpoznawalna. Z tego wszystkiego wynika, że Goldman Sachs ma ogromną przewagę konkurencyjną i nie mniej znaczące ambicje.
Niedawno Goldman uruchomił zrobotyzowaną usługę doradztwa konsumenckiego, a także planuje rozwijać konta bieżące i usługi hipoteczne. Biorąc to pod uwagę możemy założyć, że Goldman Sachs ma potencjał, by wzrosnąć jeszcze bardziej.
Akcje spółki przygotowują się do odwrócenia i wzrostu. Pierwsza fala wzrostów zakończyła się przy 380 USD, później cena wycofała się do 355 USD, gdzie nastąpiło odbicie i wzrost do obszaru 370 USD. Uważamy, że akcje Goldmana mają duży potencjał wzrostu i będą dążyć do rocznych szczytów przy 390 USD. Ale nawet ten poziom nie jest limitem. Wierzymy, że w tym roku aktywa mają wszelkie szanse, by osiągnąć 450 USD.
W zeszłym roku, podczas pandemii, banki musiały wydać miliardy dolarów, by powstrzymać potencjalne straty kredytowe. Gdyby nie interwencja rządu USA i Rezerwy Federalnej, sytuacja byłaby jeszcze gorsza.
Wśród szczęśliwców, którzy przetrwali 2020 rok, jest Citigroup, któremu udało się częściowo odzyskać zaufanie inwestorów.
Międzynarodowa korporacja Citigroup Inc. powstała 7 kwietnia 1998 r. na skutek połączenia Travelers Group i Citicorp. Grupa bankowa zarządza aktywami o łącznej wartości ponad 1,9 bln USD, a liczba jej pracowników na całym świecie sięga 350 tys. Jest głównym dealerem amerykańskich papierów skarbowych.
Citigroup Inc. działa w dwóch segmentach:
Citigroup prowadzi swoją działalność w 160 krajach i jurysdykcjach. W tym celu musi przestrzegać zasad różnych krajów i banków centralnych, a także stawić czoła różnym zagrożeniom geopolitycznym. W związku z tym stara się maksymalnie uprościć operacje i poprawić niedociągnięcia w systemie kontroli danych i zarządzania ryzykiem.
Obecnie bank chce wstrzymać wszelkie operacje w 13 krajach, w których jego oddziały wykazują słabe wyniki. Ponadto, zdaniem kierownictwa Citigroup, na tych rynkach brakuje długoterminowego potencjału. Operacje, które musiały zostać sprzedane lub zlikwidowane, udało się zrekompensować w roku 2020, ale wyniki nadal są znacznie gorsze od innych oddziałów Citigroup w Azji, Ameryce Łacińskiej i Ameryce Północnej, które przyniosły zysk.
Według dyrektora finansowego Marka Masona w 2020 r. ceny kredytów na tych 13 rynkach prawie się podwoiły. Trzeba było także przeznaczyć na nie znaczny kapitał. W ten sposób bank wydał 7 mld USD na utrzymanie 82 mld USD w aktywach ogółem.
Citigroup ma ogromny wolumen operacyjny. Klienci detaliczni obsługiwani są w segmencie bankowości konsumenckiej, natomiast dla klientów instytucjonalnych działa segment bankowości inwestycyjnej. Przychody z tego drugiego segmentu w łącznym wolumenie przychodów składają 63 proc. W tym segmencie bank zajmuje się rozwiązaniami skarbowymi i handlowymi, obsługą bankowości prywatnej oraz rynkiem finansowym.
Pod koniec 2020 r. bank musiał zapłacić grzywnę w wysokości 400 mln USD nałożoną przez regulatorów za praktyki zarządzania ryzykiem i nieprzestrzeganie przepisów. Powodem kary były m.in. relacje z klientami w zakresie ubezpieczeń i wykupu domów.
W tym samym okresie na Citi również nałożono kilka mniejszych kar. Jedną z nich za naruszenia na rynkach finansowych.
Oprócz kar pieniężnych bank padł ofiarą poważnego błędu, który kosztował mu 893 mln USD – błędnie przekazał środki kilku wierzycielom, po czym jeden z nich odmówił zwrotu otrzymanej kwoty. Citi był agentem pożyczkowym dla firmy kosmetycznej Revlon i musiał zapłacić znikome odsetki w wysokości 7,8 mln USD w imieniu kosmetycznego giganta. Teraz Citi nie może wypłacić 504 mln USD, które sędzia uznał za nie do odzyskania.
Ale największym problemem było najprawdopodobniej opóźnienie w cenie akcji, które utrzymywało papiery wartościowe spółki poniżej wartości księgowej przez cały 2020 rok. Jednocześnie akcje konkurentów rosły nawet od wyższej wyceny bazowej. Zaufanie inwestorów ucierpiało w wyniku ciągłych wstrząsów regulacyjnych.
Wśród tych wszystkich kłopotów ówczesny dyrektor generalny Michael Korbat ogłosił, że odchodzi na emeryturę i przekazuje swoje stanowisko znanej profesjonalistce Jane Fraser.
Gdy Citigroup ostatecznie wyjdzie z odstających rynków, będzie mógł zreorganizować swoją obecność na rynkach azjatyckich, europejskich, bliskiego wschodu i afrykańskich w segmencie bankowości konsumenckiej i skupić się na czterech ośrodkach finansowych świata: Singapurze, Hongkongu, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Londynie. Nowa struktura banku obejmie dwa główne oddziały – w Stanach i w Meksyku – a także cztery huby (wymienione powyżej), które będą obsługiwać 100 mln klientów.
Te ważne ośrodki pomogą bankowi rozwijać się i zapewnią atrakcyjne zwroty z proponowanej działalności związanej z zarządzaniem aktywami, uważa Fraser.
Fraser podkreśla potencjał wzrostu dla biznesu zarządzania aktywami, zwłaszcza na rynku azjatyckim. Jakiś czas temu firma ogłosiła zamiar przekształcenia oddziału zajmującego się zarządzaniem majątków konsumenckich i oddziału bankowości prywatnej w jedną jednostkę dla klientów instytucjonalnych, by ułatwić inwestorom przeprowadzanie analiz. Bardzo możliwe, że biznes z zarządzania bogactwem przyniesie Citigroup więcej zysków niż franczyza konsumencka na 13 rynkach, z których bank chce odejść.
W 2020 r. biznes zarządzania aktywami Citigroup okazał się całkiem udany i pozwolił zwiększyć wolumen aktywów pod zarządzaniem na koniec I kw. 2021 r. o 26 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – do 222 mld USD.
Ten wolumen operacyjny jest mniejszy niż u konkurentów. Na przykład Bank of America zarządza aktywami o wartości 1,5 bln USD, a JPMorgan Chase – 2,8 bln USD. Jednak Citigroup liczy na znaczny postęp na rynkach Azji i innych rynkach międzynarodowych.
Citigroup nie będzie koncentrować się na dywidendach w nadchodzącym kwartale, a skupi się na wykupie akcji, co według Jane Fraser wygląda szczególnie atrakcyjnie teraz, gdy akcje są poniżej ich godziwej wartości księgowej. Ma to sens, biorąc pod uwagę niską pozycję papierów Citigroup. Fraser zauważyła również, że kwartalne dywidendy będą wyższe niż 0,51 USD na akcję (obecny poziom).
Jednocześnie kwartalna stopa dywidendy Citigroup jest całkiem dobra i wynosi 2,9 proc. Roczna wypłata na akcję sięga 2,04 USD przy niskim współczynniku wypłat wynoszącym 32 proc.
Choć Citigroup w tym roku ustępuje konkurentom, dane za pierwszy kwartał wyglądają dobrze. Zysk netto wzrósł do 7,9 mld USD, w porównaniu z 2,5 mld USD przed rokiem i 4,3 mld USD w IV kwartale. Największe zyski pochodziły z usług pożyczkowych dla przedsiębiorstw, rozwiązań handlowych, programów inwestycyjnych i skarbu. Wzrost akcji od początku roku wyniósł około 15 proc.
Na razie możemy mówić o okresie przejściowym dla Citigroup. Przejmując firmę w marcu, Fraser zaczęła zmieniać kilka obszarów jednocześnie. Przede wszystkim stara się poprawić kontrolę wewnątrz i wyjść ze słabo rozwijających się rynków. Jej uwaga skupiła się na dużych międzynarodowych centrach bogactwa, a także na biznesie zarządzania majątkiem. Efekty transformacji będą widoczne dopiero za kilka kwartałów. Wygląda jednak na to, że bank jest na dobrej drodze, a biorąc pod uwagę ożywienie gospodarcze, najbliższe lata mogą okazać się dla Citigroup całkiem udane.
Naszym zdaniem teraz jest właściwy czas na zakup papierów wartościowych Citigroup, które zaledwie kilka dni temu zakończyły korektę. Sprzedający zepchnęli aktywo do 65,80 USD, gdzie inicjatywę przejęli byki. W ciągu zaledwie dwóch dni rynek odbił do 68,45 USD i raczej nie zatrzyma się na tym.
Polecamy kupić te aktywa na długą metę, ponieważ akcje będą rosły przez ponad rok. Bezpośrednie cele zakupów to 72,00 USD, 80,00 USD i 90,00 USD.