Netflix vs Disney+

Pandemia koronawirusa zmieniła całą mapę biznesu. Niektóre jego segmenty stały się drugorzędne, inne zaś wysunęły na pierwszy plan. Jednym właśnie z tych ważniejszych okazała się telewizja strumieniowa, którą oglądali ludzie podczas lockdownu. Inwestorzy, chcący zainwestować w akcje takich firm, przede wszystkim zwracają uwagę na Disney+ i Netflix.

W zasadzie jedyne, co warto powiedzieć o tych firmach to to, że obie wykazały solidny wzrost. Pomimo trudności, z jakimi borykał się Disney w związku z zamknięciem parków rozrywki w ramach walki z koroanwirusem, obecnie inwestorzy skupiają się na pozytywnych prognozach wzrostu jego przychodów.

Teraz liczba szczepień rośnie, parki rozrywki ponownie się otworzyły, a platforma streamingowa Disney+ produkuje coraz więcej ciekawych treści, a więc inwestorzy mogą czerpać duże korzyści.

Netflix również nie pozostaje w tyle i oprócz treści wideo chce zająć się grami komputerowymi.

Czy warto więc teraz inwestować w akcje Disney+ lub Netflixa? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie

 

Netflix dojrzewa

Akcje Netflixa już od dawna zajmują silną pozycję na rynku. Od 2002 r. papiery wartościowe emitenta rosły średnio o ok. 40 proc. rocznie. Jednak obecnie firma rozpoczęła nowy etap – tzw. „etap dojrzałego biznesu”. Na głównych rynkach, np. na rynku północnoamerykańskim, obserwuje się spowolnienie jego wzrostu. Nowi klienci nie są zbyt aktywni: za ostatni rok ich liczba wzrosła mniej niż o 10 proc. Jednocześnie emitent wciąż ma perspektywy na rynku międzynarodowym. Obecnie ponad połowa jego klientów pochodzi z innych krajów.

Coraz więcej hollywoodzkich studiów i operatorów kablowych wchodzi na rynek streamingowy i Netflix zaczyna postrzegać w tym zagrożenie dla siebie.

Wszystko wskazuje na to, że wkrótce świat odmówi zwykłej telewizji, a platformy streamingowe staną się bardziej popularne wśród konsumentów. Dla inwestorów szczególnie ciekawy ma być fakt, że nowe serwisy działają głównie w Stanach Zjednoczonych, a to oznacza, że na ich tle ​​Netflix wygląda o wiele bardziej obiecująco ze swoim biznesem międzynarodowym.

Jego marża rośnie wraz ze spowolnieniem wzrostu nowych subskrypcji. Analitycy Netflixa przewidują, że marża operacyjna firmy może wzrosnąć z 18 proc. do 20 proc. w 2021 r., a przez kolejne kilka lata będzie zwyżkować średnio o 3 proc. rocznie i do 2024 r. osiągnie 29 proc.

Postęp w przekształcaniu Netflixa w zyskowną firmę jest widoczny. Jego model biznesowy pierwotnie był skierowany na to. Dlatego właśnie generowana jest wysoka marża, a środki z dodatkowego dochodu trafiają bezpośrednio na rachunek zysku netto. Wzrost przychodów jest planowany nie tylko poprzez pozyskiwanie nowych klientów, ale także zmianę polityki cenowej w kierunku wzrostu. To już się dzieje w Stanach Zjednoczonych, co wskazuje na konkurencyjność firmy. Ponadto wyższe ceny spowodują jeszcze większy wzrost marży.

W obecnych warunkach firma prawdopodobnie nie odnotuje 40 proc. wzrostu akcji, ale Netflix pozostaje silnym graczem na rynku streamingu rozrywkowego.

 

Disney ma się coraz lepiej

Disneyowi nie udało się uniknąć skutków pandemii. Kina, parki rozrywki i kurorty musiały zostać zamknięte, a wydarzenia sportowe zawieszono. Mimo to, niektóre parki już przyjmują gości, chociaż nie mogą jeszcze działać na pełną skalę.

Niemniej jednak inwestorzy nie przestraszyli się tych negatywnych czynników, a wraz z pojawieniem się Disney+ akcje spółki osiągnęły nowy rekord. Disney+ obejmuje Hulu, ESPN+, Star na rynku międzynarodowym i Hotstar na indyjskim rynku telewizyjnym. Disney chciał pozyskać 60-90 mln subskrybentów Disney+ do 2024 r., ale osiągnął ten wynik znacznie szybciej – w nieco ponad rok. Teraz analitycy szacują, że w tym roku liczba nowych subskrybentów sięgnie 300-320 mln.

Ciekawe jest to, że Disney+ rozwija się nie ze względu na swoje oryginalne treści. Po uruchomieniu streamingu telewizyjnego z programem „The Mandalorian” firma przeszła na transmisję treści stron trzecich wyprodukowanych przez Marvela, Star Wars, Pixar i własne treści firmowe. Disney jest tak pewny swojego biznesu streamingowego, że przygotowuje się do jednoczesnego pokazania w kinach i na Disney+ dwóch hitów – „Black Widow” i „Cruella”. Można je oglądać na Disney+ za opłatą.

W krótkim okresie streaming będzie głównym motorem wzrostu Disneya. Niemniej jednak dla inwestorów ważne są również perspektywy poprawy gospodarczej, a gdy podróże ponownie staną się bezpieczne, działalność parków rozrywki zacznie przynosić ogromne zyski.

 

Ryzyka

Rozrywka w domu stała się szybko rozwijającym obszarem w 2020 r. po wybuchu pandemii i akcje firm, o których teraz mówimy, również znacznie wzrosły na tym tle. Wzrost wskaźnika szczepień doprowadził jednak do tego, że teraz ludzie preferują aktywny wypoczynek, a subskrypcja transmisji strumieniowych traci na popularności. Oczywiście wraz z osłabieniem pandemii klienci będą rezygnować z rozrywki w domu, co raczej negatywnie odbije się na Netflixie i Disney+.

W krótkim okresie obie firmy mogą się znaleźć w warunkach zwiększonej konkurencji, zmniejszenia liczby subskrybentów oraz opóźnień w produkcji treści.

Netflix i Disney to dwie duże firmy rozrywkowe i obie mają świetne długoterminowe możliwości zwrotu z inwestycji. Obie inwestują duże środki w rozwój transmisji strumieniowej. Disney jednak ma szereg przewag nad Netflixem w postaci parków rozrywki i sklepów specjalistycznych.

Jeżeli uważasz, że Netflix zdobędzie większy udział w rynku dzięki swoim nieujawnionym jeszcze planom, możesz śmiało inwestować w jego akcje.

Dla tych natomiast, którzy są bardziej zainteresowani akcjami spółki o bardziej różnorodnej działalności, Disney będzie lepszym wyborem.

 

Posted: 6.07.2021 | Dmitriy Elowacki
The information post
Błąd
Wiadomość: