W zakresie sportowej odzieży i obuwia Nike ciężko dotrzymać konkurencji. W poprzednim roku obrotowym Nike sprzedał towarów na 37,4 mld USD, a jego obecna kapitalizacja wynosi ponad 200 mld USD.
Niemniej jednak od początku roku widzimy głównie spadek jego aktywów, a za ostatnie 6 miesięcy jego akcje straciły 3 proc. wartości. Producent musi rozwiązać szereg problemów, które będą miały znaczący wpływ na jego biznes. Zobaczmy więc, jak Nike poradzi sobie z tym zadaniem?
Nike produkuje szeroką gamę produktów sportowych. Prawie 100 proc. rynku obuwia dla amerykańskich koszykarzy należy właśnie do niego. Ponadto Nike ma rozgałęziony biznes i kilka spółek zależnych, które koncentrują się na akcesoriach i powiązanych produktach.
Warto zauważyć, że Nike jest najdroższą marką sportową i w dodatku sponsorem drużyn sportowych i pojedynczych sportowców. Emitent może pochwalić się jedną z najwyższych płynności w tym obszarze i rentownością.
W ostatnich latach firma coraz bardziej skupia się na sprzedaży bezpośredniej poprzez swoją aplikację, stronę internetową i sklepy, zmniejszając udział dystrybutorów w tym procesie. Taka strategia zapewni spółce silny wzrost zysków w kolejnych kwartałach.
Według statystyk przychody emitenta rosną z roku na rok. Na przykład pod koniec ostatniego roku producent odnotował sprzedaż na poziomie 43,3 mld USD, co o 15,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Analitycy spodziewali się jedynie 12,5 proc. wzrostu.
Powrót do normalnego życia po pandemii i wznowienie wydarzeń sportowych pozwoli korporacji wznowić duże kampanie reklamowe.
Nike wypłaca dywidendy co kwartał. Wypłaty są niewielkie, dlatego inwestorzy kupują akcje głównie po to, by zagrać na zmianie ich cen.
W jaki sposób w czasie pandemii i blokad Nike udało się wykazać wzrost? Jednym z powodów jest wzrost udziału sprzedaży internetowej, który w okresie czerwiec – sierpień 2020 r. osiągnął 82 proc. To właśnie dzięki niemu udało się zrekompensować spadek przychodów spowodowany odwołaniem wydarzeń sportowych i zamknięciem sklepów.
Firma zaczęła pracować nad sprzedażą internetową jeszcze na długo przed koronawirusem, dlatego gdy wybuchła pandemia, Nike był przygotowany do pracy w nowych warunkach.
Eksperci przewidują wzrost udziału sprzedaży cyfrowej do ponad 50 proc. w najbliższych latach, co zwiększy zysk emitenta.
Według najnowszych sondaży prognoza ta jest dość realistyczna, ponieważ sprzedaż internetowa wciąż szybko rośnie nawet pomimo otwarcia sklepów fizycznych.
W czasie COVID-19 Nike poszerzył szeregi członków programu lojalnościowego o 70 mln, co zapewniło dodatkowe 7 mld wyświetleń marki w mediach społecznościowych.
Patrząc wstecz na wyniki Nike z 2020 r., staje się oczywiste, że inwestycja firmy w sprzedaż online była bardzo opłacalna. Sprzedaż internetowa nie tylko uchroniła firmę przed poważnymi stratami finansowymi, ale także pomogła poszerzyć strefę wpływów, zajmując nisze konkurencji.
W III kwartale liczba klientów korzystających z aplikacji firmy wzrosła o ponad 60 proc., co przełożyło się na wzrost zakupów. Chodzi o aplikację SNKRS, której Nike używa do ściślejszego kontaktu z klientami.
Teraz gdy świat sportu zaczął się odradzać, Nike, jako sponsor zarówno pojedynczych sportowców, jak i całych wydarzeń sportowych, znów pojawi się na największych boiskach, co zwiększy świadomość marki. Współpraca ze znanymi osobami, jak np. kolekcja NOCTA – wspólny projekt Nike i rapera Drake’a – tylko wzmacnia pozycję firmy.
Sprzedaż firmy w Chinach w ostatnim kwartale osiągnęła 51 proc. Ten rynek jest strategicznym imperatywem dla Nike’a. Jednak ciągłe napięcie w stosunkach politycznych między Stanami Zjednoczonymi a Chinami w znaczącym stopniu utrudnia ekspansję.
Pod rządami Donalda Trumpa wybuchła wojna handlowa, co negatywnie wpłynęło na działalność Nike w ChRL.
Pod nową administracją Białego Domu na razie nie widać odprężenia. Co więcej, Nike wpadł w skandal z bawełną z regionu Xinjiang, gdzie chińskie władze prześladują ujgurskich muzułmanów i zmuszają do pracy w produkcji. Odmowa przyjmowania bawełny z tego regionu doprowadziła do bojkotu produkcji firmy przez ludność ChRL. Analitycy Barclays już obniżyli swoje prognozy sprzedaży w regionie na bieżący kwartał i przyszły rok obrotowy.
Według zaktualizowanych prognoz przychody emitenta w ChRL wyniosą 1,8 mld USD, wobec oczekiwanych 2,3 mld USD w następnym kwartale i 8,9 mld USD w następnym roku obrotowym, wobec prognozy na poziomie 9,4 mld USD.
Bez względu na to, jak głębokiego spadku doświadczą akcje firmy, uważamy, że pozostanie ona niezatapialnym gigantem, który poradzi sobie z każdym kryzysem finansowym. Oto kilka powodów, dla których uważamy, że warto dodać akcje Nike do portfela:
Nike już od dawna pozostaje mistrzem, dlatego obecne problemy nie powinny zniechęcać inwestorów. Spółka niejednokrotnie przyjemnie zaskoczy akcjonariuszy swoimi osiągnięciami. Cyfrowy ekosystem emitenta rozwija się, a w miarę postępów zakres dostępnych rynków będzie coraz szerszy.
Spółka od 19 lat zwiększa wypłaty z tytułu dywidend. Nike planuje wznowić skup akcji w IV kwartale. Jednak przy stosunku forwardowej ceny do zysku (P/E) na poziomie 44 akcje nie wyglądają tanio.
Jeśli jednak inwestorzy szukają do kupna aktywów o niskim ryzyku i stabilnym wzroście, nic lepszego nie da się znaleźć.
Obecnie akcje emitenta znajdują się w przedłużającej korekcie i zbliżają się do poziomu 125 USD, który w ostatnich miesiącach powstrzymywał sprzedających. Najwyraźniej nastąpi odbicie i wznowienie wzrostu. Trudno powiedzieć, jak wysoko wystrzelą akcje tym razem, ale patrząc na historię, w najbliższych tygodniach mogą dojść do strefy oporu. Jego przełamanie pozwoli kupującym przestawić cenę w kierunku oporu 160 USD.
Poprzedni rok akcje FedEx zakończyły przekroczeniem granicy 300 USD, ale początek 2021 r. był raczej pasywny. Sytuacja zmieniła się po wydaniu raportu finansowego za III kwartał, który zaskoczył inwestorów dobrymi wynikami, a to z kolei przełożyło się na wzrost akcji.
Akcje FedEx wzrosły trzykrotnie w porównaniu z marcem 2020 r. Czy FedEx wciąż ma potencjał wzrostu? Zobaczmy.
Amerykański FedEx dostarcza różne usługi transportowe, a także rozwiązania dla e-commerce i biznesu. FedEx działa za pośrednictwem firm, które są niezależne, ale wspólnie konkurują i działają pod jedną marką korporacyjną.
Firma została podzielona na takie segmenty: FedEx Express, TNT Express, FedEx Ground, FedEx Freight oraz FedEx Services.
FedEx Express dostarcza przesyłki i paczki zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i za granicą.
TNT Express Group zajmuje się odbiorem, transportem i doręczaniem przesyłek, dokumentów i towarów w określonym terminie i czasie.
FedEx Ground to usługa dostawy naziemnej dla małych przesyłek.
FedEx Freight Group zajmuje się transportem drogowym ładunków drobnicowych.
FedEx Services wspiera inne segmenty firmy w zakresie marketingu, sprzedaży, technologii informacyjnej, komunikacji, obsługi klienta i innych usług.
Zobaczmy najpierw co się działo w roku 2019, który był bardzo trudny dla emitenta. FedEx boleśnie przetrwał rozstanie z Amazonem i z uwagi na to przyspieszył plan zwiększenia logistyki i spedycji.
Jego inwestycja opłaciła się już w następnym roku, kiedy wybuch pandemii spowodował czasowe zamknięcie ogromnej liczby placówek handlowych, co zwiększyło zainteresowanie dostawami.
Dzięki temu FedEx łatwo przekroczył swoje prognozy wzrostu i zakończył rok 2020 na plusie.
Przez długi czas jednostka TNT Express hamowała rozwój FedEx. Jej przejęcie nie spełniło oczekiwań, gdyż FedEx rozpoczął ekspansję w Europie w czasie, gdy gospodarka tego regionu spowolniła. Dopiero po 4 latach FedEx zakończył integrację TNT Express.
Brexit i wojna handlowa USA-Chiny również uderzyły w przychód firmy. W dodatku FedEx zaczął zwiększać przepustowość w USA w oczekiwaniu na zwiększony popyt na dobra konsumpcyjne.
Przyjemnym zaskoczeniem dla firmy było gwałtowne ożywienie światowej gospodarki, która rosła szybciej od amerykańskiej. Na tle przywrócenia dostaw ekspresowych i frachtu FedEx szybko poprawił swoje pozycje, co pomogło podnieść jego rentowność.
Dzięki nowym usługom (jak np. dostawa siedem dni w tygodniu), FedEx dostarczył rekordowe wolumeny przesyłek, co przełożyło się na rekordowy przychód i marżę operacyjną.
Dzięki sprzedaży elektronicznej FedEx Ground i FedEx Freight są w stanie zapewnić rentowność całej firmy, co pozwoli zwiększyć wydatki. Za dziewięć miesięcy roku obrotowego do 28 lutego 2021 r. marża operacyjna w transporcie towarowym i lądowym wyniosła odpowiednio 11,5 proc. i 9,3 proc. Marża operacyjna przesyłek ekspresowych wyniosła 6,7 proc.
Należy zauważyć, że ogólna marża FedEx spadła, ponieważ emitent jest uzależniony od wyższych wolumenów i niższych marż. Obecnie wskaźnik ten jest nieco powyżej 6 proc., co delikatnie mniej niż ma UPS.
FedEx planuje wygenerować skorygowany zysk w wysokości od 17,60 do 18,20 USD na akcję do końca roku podatkowego i uzyskać nakłady inwestycyjne w wysokości 5,7 mld USD, czyli nieco mniej niż 5,9 mld USD w roku 2020. W tym przypadku P/E wyniesie 16, co jest imponujące, biorąc pod uwagę wzrost akcji.
Według najnowszych danych makro światowa gospodarka szybko powraca do normalności. Ponadto popularność e-commerce powinna utrzymać się nawet po zwycięstwie nad koronawirusem. To byłoby dobre dla FedEx. Według prognoz w najbliższych miesiącach marża operacyjna emitenta wzrośnie, co jeszcze bardziej poprawi jego rentowność.
FedEx zaczął już spłacać swoje długi, które na początku 2020 r. osiągnęły rekordowy poziom. W najnowszym raporcie kwartalnym korporacja ogłosiła plany wzmocnienia swojego salda poprzez wykorzystanie nadwyżki wolnych przepływów pieniężnych do refinansowania i spłaty zadłużeń.
Nawet gdy handel detaliczny powróci do swojego normalnego stanu, bardzo możliwe, że popyt na zakupy online będzie nadal wysoki. FedEx przewiduje, że przesyłki e-commerce wzrosną do 111 mln paczek rocznie w ciągu najbliższych 4 lat. Dla porównania, w 2019 r. liczba ta nie przekroczyła 35 mln paczek. Takiej stopy wzrostu wystarczy, aby zrekompensować szkody poniesione przez FedEx po zaprzestaniu współpracy z Amazonem.
W nadchodzących kwartałach FedEx planuje zwiększyć wolne przepływy pieniężne w miarę wzrostu marż i stabilizacji kosztów, co da mu większą elastyczność w zakresie dalszych inwestycji w swoją działalność lub zwrotu gotówki akcjonariuszom.
Impuls wzrostowy, który pojawił się w 2020 r., ma wszelkie szanse, by utrzymać się w tym roku, umożliwiając inwestowanie w perspektywie średnioterminowej.
Naszym zdaniem akcje emitenta są obecnie dość drogie. Jednak biorąc pod uwagę perspektywy wzrostu, cena jest na akceptowalnym poziomie. W dodatku niedawno rozpoczęła się korekta. W tym tygodniu akcje osiągnęły 320 USD, po czym spadły do 290,00 USD.
Uważamy, że spadki będą kontynuowane i można je wykorzystać do wejścia na rynek.
Średnioterminowy cel zakupów to strefa oporu 370 USD.
W ubiegłym tygodniu Oracle wydał raport za IV kwartał. Skorygowany zysk był na poziomie 1,54 USD na akcję a przychody wyniosły 11,23 mld USD, co przekroczyło oczekiwania dla tych wskaźników na poziomie 1,31 i 11,04 mld USD.
Jednak po publikacji raportu akcje spadły. Powodem było zwiększenie inwestycji w technologie chmurowe przez Oracle, co doprowadziło do obniżenia prognozy zysku w bieżącym kwartale fiskalnym do 0,94-0,98 USD na akcję. Poprzednia prognoza zakładała 1,03 USD na akcję. W efekcie po zamknięciu na Wall Street papier stracił 4,5 proc. wartości.
Firma zamierza zwiększać inwestycje w technologię chmury, aby wyprzedzić Microsoft i Amazon.
Papier przebija 85,00 i spada do 75,00 USD. Jeżeli przy nim spadek się zatrzyma, spodziewamy się powrotu do 90,00 UD. W przeciwnym razie spadek potrwa do 60,00 USD.
W zeszłym tygodniu podaliśmy również prognozę dla Adobe. Adobe wygenerował w II kwartale 3,83 mld USD przychodów po wzroście o 23 proc. rok do roku. Skorygowany zysk wyniósł 3,02 USD na akcję. Raport przekroczył oczekiwania ekspertów: oczekiwano 3,72 mld USD zysku i ceny akcji na poziomie 2,82 USD.
Według prognoz w III kwartale emitent uzyska przychody w wysokości 3,87 mld USD. Niezależni analitycy spodziewają się przychodów od Adobe w wysokości 3,83 mld USD. Firma spodziewa się skorygowanego zysku w okolicach 3 USD na akcję, podczas gdy eksperci spodziewają się 2,90 USD.
Nasza prognoza pozostaje aktualna. Po wydaniu raportu akcje osiągnęły opór w wysokości 570 USD. Ukształtowanie się wycen powyżej tego poziomu otworzy drogę do 620 USD.