Nie jest tajemnicą, że światem rządzą technologie zaawansowane. Mamy już inteligentnych asystentów, którzy badają nas i wkrótce będą podpowiadać, co i gdzie można kupić, za jaką cenę, co można pożyczyć, a za co zapłacić gotówką. Zaplanują naszą karierę i zadbają o nasze zdrowie itp.
Oczywiście inwestycje w IT w ciągu najbliższych pięciu lat mogą przynieść fantastyczne kwoty. To w tej branży toczą się wojny technologiczne, a kraj lub firma, która posiada unikalną technologię, wygra czwartą rewolucję przemysłową.
Pandemia koronawirusa mocno uderzyła w światową gospodarkę. Siła tego ciosu jest trudna do oszacowania, ponieważ nie wiadomo, jak długo utrzyma się lockdown w różnych krajach świata. Wiele sektorów gospodarki podupadło, rynki wykazują spadek popytu na ropę i załamanie jej cen. Zdenerwowanie panuje na wszystkich placówkach finansowych, a inwestorzy nie wiedzą, gdzie zainwestować swoje pieniądze, ponieważ nie wiadomo, gdzie koronawirus uderzy następnym razem.
W tym chaosie istnieje wyspa spokoju i dobrego samopoczucia. To największe amerykańskie firmy technologiczne, na które popyt utrzymuje się nawet w tak trudnym dla światowej gospodarki okresie.
Całkowita kapitalizacja 4 gigantów high-tech rośnie co tydzień o setki miliardów dolarów. Tak szybkiego wzrostu nie było od czasu debiutu Facebooka w 2012 roku. Trudno to sobie wyobrazić, ale łączna wartość amerykańskich gigantów technologicznych, do których należą m.in. Amazon, Google, Facebook, Microsoft i Apple, jest prawie dwukrotnie większa niż 4 sektory branżowe S&P 500. Czy wiesz, że kapitalizacja Microsoftu jest wyższa niż łączna wartość sektorów energii i telekomunikacji?
Pomimo oczywistych zalet sektora IT sytuacja z nim jest niejednoznaczna. Nawet jeśli sami giganci high-tech i firmy z tego sektora nie zamknęli się, wielu ich klientów zostało zmuszonych do zamknięcia lub zbankrutowało, zwłaszcza jeśli chodzi o handel detaliczny, artykuły niespożywcze, hotelarstwo i restauracje, linie lotnicze, lotniska. Pandemia mocno dotknęła małe i średnie firmy, które są głównymi klientami firm IT. Na przykład Facebook już odnotowuje spadek przychodów z reklam, nawet pomimo wzrostu liczby użytkowników. Google ma podobny problem, a Apple walczy z problemami rosnącego bezrobocia i spadających dochodów ludności, co osłabia popyt na jej produkty.
Z drugiej strony, wiele segmentów biznesu TMT (technologia, media, telekomunikacja) doświadcza gwałtownego wzrostu popytu na ich usługi i produkty, np. dostawcy Internetu, kina internetowe, szkolenia online i wideokonferencje. Popyt na usługi i towary IT aktywizowały cyberprzestępców, wskutek czego wzrósł popyt na usługi cyberbezpieczeństwa.
Na przykład Facebook planuje już przenieść połowę swoich pracowników do pracy zdalnej. A co w takich warunkach ma robić handel detaliczny? Przejść na samoobsługę? W takim przypadku stracą klientów. Innym rozwiązaniem jest zastąpienie człowieka sztuczną inteligencją, ale wciąż jest to niedopracowane rozwiązanie i drogie.
Jedną z zalet tych firm brak dużych długów, a część z nich trzyma na rachunkach duże ilości gotówki. Na przykład na początku roku Microsoft miał na kontach ponad 130 mld USD wolnej gotówki.
Na początku pandemii, wszyscy mówili o zamkniętym klubie bilionerów, do którego wchodzą cztery firmy informatyczne o kapitalizacji rynkowej przekraczającej bilion dolarów. Potem nadszedł koronawirus. W rezultacie kapitalizacja Apple przekroczyła 2 bln USD, Microsoft jest obecnie wart 1730 mld USD, a Amazon – 1,5 bln USD, tylko kapitalizacja Google sięga prawie 1120 mld USD. Jednocześnie co roku donosi się, że firma Steve’a Jobsa nie wprowadziła na rynek niczego zasadniczo nowego. Istnieje kilkanaście powodów, którymi można wytłumaczyć to zjawisko. Ale najważniejsze jest to, że firmy te nauczyły się pochłaniać wszystkie obiecujące obszary.
Obecne firmy IT na rynku zaawansowanych technologii są szybkie i zwinne i nieustannie szukają czegoś, co można pochłonąć lub kogoś z kim można się połączyć. Sceptycy mogą powiedzieć, że powodem wzrostu jest to, że Rezerwa Federalna USA pompuje rynek tanimi pieniędzmi, za które wszyscy chętni kupują płynne akcje. Odpowiedzmy na to w ten sposób – nie każda firma IT drożeje.
Eksperci opracowali kilka rankingów branżowych, które obejmują firmy badające duże zbiory danych, bezpieczeństwo informacji, usługi edukacyjne. Wszędzie sytuacja jest taka sama – tylko pięć największych firm wydostało się z dziury koronawirusa, a reszta utknęła tam. Okazuje się, że obecnie głównym motorem wzrostu cen akcji są wielkość firmy i jej marka. Inwestorzy nie są teraz zainteresowani szukaniem niedocenianych, obiecujących startupów, wolą inwestować w duże i znane korporacje. Obecnie przepływy pieniężne kierowane są do GAFAM (Google, Amazon, Facebook, Apple, Microsoft) lub FAANG (Facebook, Amazon, Apple, Netflix, Google).
Na razie nie widać końcowego punktu wzrostu dla tych firm. Teraz wzrosty na amerykańskiej giełdzie napędzane są oczekiwaniami co do rozpoczęcia szczepień na koronawirusa. Wielu inwestorów uważa, że jak tylko ludzie zaczną się szczepić, a rozprzestrzenianie się COVID-19 zostanie zatrzymane, to nic nie powstrzyma globalnej gospodarki przed ożywieniem, a wtedy gwałtowny wzrost popytu na towary i usługi Wielkiej Piątki przeniesie ich akcje na szczyt. Wyścig będzie trwał aż póki istnieje nadzieja na szybkie odnalezienie szczepionki.
Ponadto USA ma dużo wolnych pieniędzy. Drukarka Fed działa dzień i noc, aby wesprzeć gospodarkę. Wielu inwestuje te pieniądze w ten sam sektor IT. Wydaje się, że dopóki Fed będzie prowadził ultra-miękką politykę, wzrost będzie kontynuowany. Według doniesień Fed nie zamierza zmieniać polityki przez najbliższe kilka lat.
Ostatni czynnik ma charakter polityczny. Trump jest dumny ze wzrostów na giełdzie i często wspomina o tym w swojej kampanii wyborczej. Wzrost aktywów na pewno będzie kontynuowany do wyborów, a jeżeli Trump wygra, to tylko się nasili.
Każdy wybiera, gdzie zainwestować, na podstawie swoich preferencji i możliwości finansowych. Prosimy tylko pamiętać, że nic nie trwa wiecznie, a gwałtowny wzrost prędzej czy później może zakończyć się załamaniem. Zachęcamy być przygotowanym na straty i nie ryzykować na próżno.