Podczas gdy wiele firm samochodowych walczy o przetrwanie w czasie pandemii, Tesla z łatwością wkroczyła do historii Wall Street. W ciągu niespełna roku producent samochodów elektrycznych przeżył kilka ważnych wydarzeń: jego akcje skoczyły powyżej 2000 USD, dokonano splitu akcji, a teraz Tesla przygotowuje się do wejścia do indeksu S&P 500.
Jednak to wszystko odbyło się teraz, a w 2008 r. Elon Musk rzucił wyzwanie całemu światu, kiedy został szefem Tesli. Papiery wartościowe spółki były wówczas ulubionym narzędziem sprzedawców, ale w ostatnim roku sytuacja się zmieniła. Czy Tesla utrzyma pozycję lidera w 2021 r.? Zobaczmy!
Nie tak dawno producent samochodów elektrycznych poinformował o stabilnym zysku przez 5 kwartałów z rzędu. Wskaźnik skorygowanego zysku wyniósł 0,76 USD, a przychody wzrosły o 39 proc. i osiągnęły 8,76 mld USD, co okazało się powyżej prognoz Wall Street.
Elon Musk nadal chce sprzedawać 500 tys. samochodów rocznie. W tym celu musi zwiększyć sprzedaż o 40 tys.. Przypomnijmy, że w trzecim kwartale firma sprzedała jedynie 140 tys. samochodów elektrycznych.
1 grudnia Elon Musk skierował list do swoich pracowników, w którym stwierdził, że firma musi lepiej kontrolować swoje wydatki, by osiągnąć zysk już zawarty w cenie akcji.
W tej chwili zysk firmy jest bardzo niski i nie przekracza 1 proc. Inwestorzy spodziewają się wzrostu zysków, ale jeśli w pewnym momencie uznają, że producent nie jest w stanie osiągać dobrych wyników, akcje spółki dokonają głębokiego spadku.
Niedawno S&P ogłosił, że akcje Tesli zostaną dodane do S&P 500 przed otwarciem rynku 21 grudnia. Wejście spółki do indeksu ma wesprzeć popyt na akcje, które potem mogą gwałtownie wzrosnąć.
Spółka zostanie dodana do S&P 500 w poniedziałek 21 grudnia po kursie zamknięcia w piątek 18 grudnia.
W 2020 r. Tesla rozszerzyła produkcję. Elon Musk planuje produkować 20 mln samochodów rocznie, czyli de facto dwa razy więcej niż inni motoryzacyjni giganci.
Firma kończy budowę 3 zakładu pod Berlinem, w którym od marca 2021 r. będzie produkowany Model Y.
Po sfinalizowaniu budowy Elon Musk myśli o czwartej fabryce w Teksasie. Planuje się, że ten zakład będzie największy i zajmie 2000 akrów (czyli ok. 91 ha). Będzie produkować m.in. Cybertruck i ciężarówkę o nazwie Semi, a także Model Y i Model 3.
Obecnie Tesla konkuruje głównie z amerykańskimi producentami samochodów, ale wraz z otwarciem fabryki w Niemczech będzie musiała też walczyć z trzema głównymi niemieckimi markami samochodowymi: Volkswagenem, BMW i Mercedesem. Musk ma przed sobą poważne bitwy, ponieważ te trzy koncerny samochodowe produkują jedne z najlepszych samochodów na świecie i od dawna opracowują własne samochody elektryczne.
W Chinach Tesla stawia czoła Xpeng Motors, wspieranym przez giganta e-commerce Alibaba. Inne firmy, o których warto przypomnieć to Nio i Li Auto.
Aby podbić rynek chiński, Tesla rozszerzyła swoje zakłady produkcyjne w Szanghaju i będzie produkować Model Y. Przypomnijmy, że Tesla Model 3, który jest produkowany w Chinach, stał się drugim najpopularniejszym samochodem elektrycznym w Chinach pod koniec jesieni.
Prezes Tesli planuje stworzyć za 3 lata nowy samochód elektryczny w atrakcyjnej cenie. Koncern chce również zwiększyć zasięg przejechany na jednym ładowaniu o 54 proc. i stworzyć nową baterię, która zmniejszy jednostkowy koszt magazynowania kilowatogodziny energii elektrycznej o 56 proc.
Przede wszystkim zwolennicy Tesli w przyszłym roku będą czekać na raport za IV kwartał, który zostanie opublikowany pod koniec stycznia.
W ubiegłym roku Musk postawił sobie za cel sprzedaż 500 tys. pojazdów. W trzecim kwartale Tesla sprzedała 139 300 pojazdów, a łączna sprzedaż za 9 miesięcy roku przekroczyła 320 tys. Wydaje się mało prawdopodobne, by w ostatnim kwartale udało się sprzedać kolejne 180 tys. pojazdów elektrycznych, ale niektórzy eksperci uważają, że liczba ta jest całkiem osiągalna.
Tak więc analitycy Wedbusha stwierdzili, że sprzedaż w Chinach, która w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wykazywała wzrost, może stać się decydującym czynnikiem w tej kwestii. Według doniesień w listopadzie w Chinach sprzedano około 22 tys. pojazdów Model 3.
W listopadzie eksperci Morgan Stanley zmienili swoje zalecenia z „hold” na „buy”. Analitycy podnieśli cenę z 360 do 540 USD. Najbardziej optymistycznym scenariuszem jest wzrost do poziomu 1068 USD na akcję, a w przypadku bessy najniższym punktem będzie poziom 250 USD. Jeśli chodzi o prognozy długoterminowe, oczekuje się, że w 2030 r. Tesla będzie wysyłać 8 mln pojazdów rocznie.
Firma stoi teraz przed poważnymi zmianami w modelu biznesowym. W tym roku do dochodów z samochodów zostanie dodany przychód z oprogramowania i usług podłączonych do pojazdów elektrycznych.
Goldman Sachs również zmienia swoją rekomendację nt. spółki z „neutral” do „buy”. Bank spodziewa się, że cena papierów wartościowych spółki wzrośnie do 780 USD w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Warto jednak pamiętać, że dotychczasowe sukcesy nie gwarantują sukcesu w przyszłości. Pandemia ma swój wpływ na biznes.
Teraz rynek jest trudniejszy do przewidywania. Pomimo szybkiego wzrostu, wielu ekspertów uważa, że akcje Tesli są przewartościowane i tworzą bańkę.
Przed podejmowaniem decyzji o inwestycji w spółkę zalecamy przeprowadzenie dokładnej analizy uwzględniającej aspekt techniczny, trendy rynkowe oraz opinie ekspertów.